"Crowded streets are cleared away
One by one
Hollow heroes separate
As they run"
Breaking Benjamin
Zakończyłam rok 2009 Biegiem Sylwestrowym w mojej Trzebnicy. Właściwie, choć to tylko trzeci raz, to już, z paru powodów, nie wyobrażam sobie inaczej.
Bo skoro bieganie stało się moim hobby, to warto by takim akcentem rok zakończyć. Jeśli mam bieg sylwestrowy na swoim podwórku, to bez sensu jest poszukiwać jakiegoś innego.
Ale nie tylko takie automatyczne względy decydują o tym wyborze.
To największy i najlepiej zorganizowany bieg sylwestrowy w Polsce i gdyby porównać go ze wszystkimi biegami na dystansie 10 km, to również byłby w ścisłej czołówce.
Dlatego całkiem fajnie się składa, że właśnie to, co najlepsze mam u siebie.
No i jak tu nie pobiec!?
O profesjonalizmie organizatorów już pisać nie będę, żeby się nie powtarzać. Jednak wspomnę o tym czym wyróżniają się szczególnie: SŁUCHAJĄ UWAG KRYTYCZNYCH I STARAJĄ SIĘ ABY TO CO BUDZIŁO ZASTRZEŻENIA JUŻ NIE WYSTĄPIŁO.
I dlatego jest to impreza przyjazna biegaczom, i dlatego takie symboliczne zakończenie roku w sympatycznej atmosferze solidarności organizatorów i biegaczy pozwala optymistycznie myśleć o startach w 2010.
Jedyne, co trochę zaniedbano, to przygotowanie trasy.
Akurat byłam w takiej sytuacji, że absolutnie już nie mogłam sobie pozwolić na żadną
glebę, więc mi to szczególnie doskwierało.
A było paskudnie ślisko, co zwłaszcza na zbiegach zakończonych zakrętem zmuszało do istotnego zwolnienia tempa.
Tak patrząc po wynikach, to śliska nawierzchnia chyba bardzo namieszała w klasyfikacji. Zwłaszcza wśród amatorów, bo zawodowcy prawdopodobnie byli zaopatrzeni w odpowiedni antypoślizgowy sprzęt, albo są na tyle technicznie dobrzy, że sobie z nawierzchnią radzą. Natomiast mniej doświadczeni biegacze mieli śliski problemem do rozwiązania i jedni sobie z tym radzili lepiej inni gorzej. No i tu też wychodziły różnice w posiadanym sprzęcie.
Udało mi się w tym roku wygrać swoją kategorię k-40 i zostać najszybszą trzebniczanką, ale ze słabiutkim czasem 45 min.23 sek. A w sumie to osiągnięty wynik może być powodem satysfakcji, a nie miejsce w takiej czy innej klasyfikacji, które przecież głównie zależy od tego kto przyjechał na zawody.
Ale stawanie na najwyższym pudle zawsze jest miłe dla zawodnika, a tu miałam trzykrotne, na "otarcie łez" spowodowanych słabym wynikiem.
Trzykrotne, bo na uroczystości zakończenia XXV Biegu Sylwestrowego, podsumowano i nagrodzono również uczestników cyklicznej imprezy: Leśne Przedbiegi, które również udało mi się wygrać.
Teraz mam 3 miesiące przerwy w startach na wyleczenie kontuzji, a potem, jak się uda stanąć na nogi to znowu wystartuję w Dębnie.
Leśne Przedbiegi